Wiatr...


24 października 2006, 21:48

Storzył mnie wiatr który mknął po Stepach Ardy
Stworzył mnie bóg którego Oblicze zatrważa
Do życia pchneła mnie Chęć walki o dobro pokoleń
Do zycia pchneła mnie chęć czynienia dobra
Cieniem byłem posród masy istot
cieniem byłem który za złem podążał
Jasnosc i blask najwyższy Oblał skroń
Jasność i blask przelały sie do kielicha
Miecz w Ręce powziąłem by walkę podjąc
Miecz którym królowie władali biegle
Serce widziało że zycie złe było
Serce widziało że nowa droga czeka
Jesli Spytasz jak umarł mój bóg
Jeśli spytasz to odpowiem Ci jak zył
Stałem sie Jasnościa Ziemi i Mórz
Stałem sie królem Nieba i Piekła

byłem zly i ta myśl goniła mnie wsciekła...

 

fioletowooki anioł
31 października 2006, 22:31
I przyznam, że ten wiersz podoba mi się najbardziej:)
26 października 2006, 18:20
zapewne na Poezja.org pod nickiem bodajże Nicolo paganini ;) dzieki za przypomnienie bo miałem komentarze tam poczyta co do tego wiersza;) pozdro ;]
;/
24 października 2006, 22:43
Fajny wierszyk z tym, że już go widziałem na jakiejś nnej, oficjalnej stronie ;/
K.
24 października 2006, 22:12
artysta :P nice poem :D
nagość_kobiety
24 października 2006, 21:56
sliczny wiersz..

Dodaj komentarz